RSS

WYPRAWY

smok

Z inicjatywy  instruktorów Centrum Niezależnego Życia w Ciechocinku narodził się projekt udziału osób z niepełnosprawnościami w różnego rodzaju niekonwencjonalnych, ekstremalnych zmaganiach sportowych i wyprawach trekkingowych .

Udowodnili oni, że mimo  niepełnosprawności, można uprawiać sporty ekstremalne, a świat i jego trudno dostępne miejsca są możliwe do zdobycia przez wszystkich.

Pierwszym projektem było postanowienie dotarcia na „koniec świata”, czego konsekwencją było zorganizowanie wyprawy na Ziemię Ognistą i do Patagonii w Chile.

Uczestnicy przebyli ponad 10 tysięcy kilometrów, od Santiago – stolicy Chile, przez całą Amerykę Południową. Cześć trasy pokonano samochodem terenowym, część statkiem resztę bezpośrednio na wózkach inwalidzkich. Celem było dotarcie do Torres del Paine, kultowego szczytu w górach Patagonii, który charakteryzuje się trzema strzelistymi iglicami. Był to duży wyczyn, ponieważ pokonanie ostatniego, trudnego 48 kilometrowego odcinka drogi, było możliwe jedynie na wózkach inwalidzkich.

Kolejnym celem było osiągnięcie najdalej na południe wysuniętego kawałka południowoamerykańskiego lądu, którym jest Ziemia Ognista.

ziemia-ognista

W trakcie wyprawy dużym wyzwaniem były ciągłe zmiany pogody i skoki temperatury. Początkowo temperatura wynosiła około 32 ºc, po paru dniach ekspedycji, kiedy uczestnicy wchodzili w strefę arktyczną, temperatura spadła poniżej 0 ºc.

Oprócz sukcesu sportowego osiągnięto wówczas niewątpliwy sukces propagandowy, dzięki któremu idea „Niezależnego Życia” dotarła do wielu osób z niepełnosprawnościami, przyczyniając się do poprawy wiary w ich własne szanse i możliwości samorealizacji.

Kierownikiem wyprawy na „koniec świata” był wybitny polski alpinista i himalaista Ryszard Pawłowski, trzykrotny zdobywca Mount Everestu, uczestnik wielu polskich wypraw narodowych w Himalaje.

W trakcie pobytu w górach Patagonii wszyscy uczestnicy wyprawy brali udział w szkoleniu wspinaczkowym, w trakcie którego doskonalone były metody zabezpieczenia i asekuracji z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu alpinistycznego. Szkolenie miało na celu przygotowanie uczestników do kolejnych planowanych wypraw.

Po udanym wyczynie dotarcia do gór Patagonii i Ziemi Ognistej – najdalej wysuniętego przylądka na południe – uczestnicy wyprawy postanowili zdobyć kolejny najbardziej odległy punkt na ziemi.

Po powrocie do Polski zajęto się przygotowaniami do kolejnego wyczynu i już półtora miesiąca później /maj 1996/ grupa wylądowała na Alasce.

alaska

Wynajętym samochodem podążali na północ. Dotarli poza krąg polarny. Tam niestety musieli zakończyć wyprawę. Dalej nie było drogi. Przed nimi leżał obszar wielkości połowy Europy, nieprzyjazny i przez nikogo nie zamieszkały. Do krawędzi kontynentu nie dotarli, ale dojechali najdalej gdzie się dało.

Pomysł zdobycia tych skrajnych miejsc zrodził się po wyczynie Marka Kamińskiego, który w ciągu jednego roku doszedł na dwa przeciwległe bieguny Ziemi.

Podobnego wyczynu dokonali polscy sportowcy z niepełnosprawnościami udowadniając, że można żyć pomysłami i później je realizować. Te wyczyny traktowane również są jako wzór dla innych. Dowód, że ludzie z niepełno sprawnościami sami mogą wykazać jakąś inicjatywę.

Tak jak  instruktorzy-członkowie Centrum Niezależnego Życia, którzy postanowili zdobyć kolejne ekstremalne miejsca. W roku 1997 zrodził się pomysł zdobycia wszystkiej przylądków na wszystkich kontynentach. Przedsięwzięciu nadano nazwę „Korony Kontynentów”, której zdobycie stało się bardzo realne. Zostały zdobyte dwa kontynenty, Afryka została trzecim.

W roku 1997 ekipa pod kierownictwem Ryszarda Pawłowskiego dotarła do Afryki Południowej. Jej celem sportowym było dotarcie do miejsc najdalej wysuniętych na południe Afryki, były to Przylądek Dobrej Nadziei i Przylądek Igielny.

Po wylądowaniu w Kapsztadzie i krótkim odpoczynku ekipa przystąpiła do realizacji swojego celu. Obydwa zaplanowane punkty zostały zdobyte. Kolejny etap „Korony Kontynentów” został zrealizowany.

Kolejną wyprawą  był wyjazd do innego kraju w Afryce, tym razem do Egiptu. Celem wyprawy było dotarcie do najważniejszych miejsc związanych z historią tego kraju, a także udział w szkoleniu płetwonurków. Szkolenie odbywało się w Morzu Czerwonym, którego przejrzysta woda stwarzała idealne warunki do nurkowania.

egipt

W trakcie pobytu w Egipcie powstał projekt wyjazdu reprezentacji Centrum Niezależnego Życia do Izraela i Autonomii Palestyńskiej.

Wyjazd był możliwy dzięki zaproszeniom, które wystosowały organizacje zajmujące się problemami osób z niepełnosprawnościami z obydwu tych państw. Zaproszenia te były konsekwencją wcześniejszej wizyty przedstawicieli tych organizacji w Centrum Niezależnego Życia w Ciechocinku.

Wyprawa doszła do skutku w marcu 2000 r., zbiegła się więc z pielgrzymką Ojca Świętego do Ziemi Świętej.

Program wyprawy do Izraela i Autonomii Palestyny był bardzo bogaty, organizatorzy zadbali o atrakcyjność zajęć oraz różnorodność odwiedzanych miejsc. W trakcie pobytu w Izraelu reprezentanci Centrum Niezależnego Życia z Ciechocinka mieli okazję spróbowania swoich sił uczestnicząc w ekstremalnych zajęciach sportowych. Podczas pobytu na Pustyni Judejskiej organizatorzy przygotowali specjalną linę, która była rozciągnięta nad największym kanionem znajdującym się na tej pustyni.

pustynia-judejska

Zadanie polegało na podwieszeniu się do tej liny i przedostaniu się na drugą stronę kanionu. Dla przedstawicieli ciechocińskiego Centrum było to niespotykane dotąd wyzwanie, któremu dzięki fachowej pomocy izraelskich instruktorów, dali radę.

Kolejną atrakcją przygotowaną przez izraelskich gospodarzy była możliwość uczestniczenia w regatach na jachcie pełnomorskim, które odbywały się na Morzu Śródziemnym. Z możliwości tej skorzystali wszyscy uczestnicy wyprawy, każdy miał możliwość samodzielnego sterowania jachtem.

Dwutygodniowy pobyt był poświęcony przede wszystkim wymianie doświadczeń, a był możliwy dzięki pomocy Pani Barbary Hansen, od lat wspierającej działania na rzecz niepełnosprawnych.

Podsumowując wyprawy w Andy Patagońskie , na Alaskę, do Przylądka Dobrej Nadziei i Przylądka Igielnego w Afryce, do Egiptu i Izraela Ryszard Pawłowski powiedział : „W czasie tych nietypowych dla mnie podróży zrozumiałem, jak ważnej dla środowiska ludzi z niepełnosprawnościami dokonaliśmy rzeczy. Moi partnerzy pokazali siłę, radość życia i poczucie humoru, którego na wielu wyprawach sportowych próżno by szukać”.

gibraltar

Ta opinia wytrawnego, jednego z najlepszych na świecie, alpinisty przekonała nas o celowości zorganizowania kolejnego trekkingu na wózkach, tym razem po dwa kolejne „brylanty” w „Koronie Kontynentów”, do południowej Hiszpanii i Gibraltaru (najbardziej wysuniętych punktów na południu kontynentu europejskiego) oraz do Segres w Portugalii –najbardziej wysuniętego punktu na zachód Europy.

Wyprawa odbyła się na przełomie września i października 2003 r., udział w niej wzięło sześciu trekkistów, w tym czterech na wózkach. „Patronem duchowym” był Ryszard Pawłowski, który tak skomentował nasz kolejny pomysł: „Podczas rozmów z chłopcami i na podstawie tego, co oni wcześniej robili, doszedłem do wniosku, że ten kolejny na pozór szalony pomysł ma szansę powodzenia. Chodzi o to, by pokazać ludziom, którzy są zamknięci w domu, że można żyć takim pomysłem, a później jego realizacją . Te wyczyn traktujemy również jako wzór dla innych. Dowód, że ludzie doświadczeni przez los wcale nie muszą siedzieć na głowie rodziny, która ma się nimi opiekować. Oni sami mogą wykonać jakąś inicjatywę”.

Członkowie wyprawy dotarli do planowanych miejsc najpierw samolotem (z Berlina do Malagi) a potem specjalnie przystosowanym samochodem, którym pokonali kilka tysięcy kilometrów. Taka wyprawa jest trudna dla każdego, nie mówiąc już o niepełnosprawnych. Dodatkowo niedogodności wiążą się z biwakowaniem i spaniem w namiocie, jazdą wózkiem z poobcieranymi rękoma. Mimo to podchodzimy do tych spraw „na luzie”, ze sportową determinacją .

Aspektem sportowymi wyprawy były etapy specjalne, które pokonane zostały na wózkach . Wynikiem sportowym było również zdobycie kolejnych miejsc w ramach „Korony Kontynentów”, w tym także dotarcie do jakiejś krawędzi albo zdobycie jakiegoś wierzchołka, w tym celu cała grupa przeszła szkolenie trekkingowe.

Jako trekkiści z Centrum Niezależnego Życia w Ciechocinku żyjemy i chcemy żyć normalnie. Nasze normalne życie to uprawianie wszystkich możliwych sportów i wyprawy w najodleglejsze krańce świata. Biorąc udział w tych wyprawach propagujemy ideę „Niezależnego Życia”, której podstawowym założeniem jest to, że każdy jest w stanie samodzielnie rozwiązywać swoje problemy, podejmować niezależne decyzje i samodzielnie kształtować swoje życie. Tak więc każda osoba niepełnosprawna sama ma prawo postanowić jak chce żyć i co w swoim życiu robić .

Od dawna znane jest rehabilitacyjne znaczenie aktywności fizycznej i sportu w usprawnianiu osób z niepełnosprawnościami. Znaczenia szczególnego nabiera jednak w przypadku osób z dysfunkcjami narządu ruchu. Sport i rekreacja stanowi jeden z elementów kompleksowej rehabilitacji i dlatego wyprawy trekkistów z ciechocińskiego Centrum nie mają nic wspólnego z krajoznawczymi wycieczkami oferowanymi przez biura podróży. Chodzi o to by wetknąć polską flagę i żeby od tej flagi prowadziły ślady wózka – dwie równoległe linie , odciśnięte przez kółka.

Takie ślady zostały już na Alasce w Ameryce Północnej, w Andach Patagońskich i na Ziemi Ognistej w Ameryce Południowej, na Przylądku Dobrej Nadziei w Afryce Południowej, przy piramidach w Egipcie, na Pustyni Judejskiej w Izraelu, w obozach przesiedleńców w Strefie Gazy.

Kolejne ślady zostawione zostały na Gibraltarze, gdzie dotarliśmy wózkami do punktu najbardziej wysuniętego na południe (Punkt Europa). Następnie ekipa dotarła do miejscowości Tarifa w Hiszpanii – najbardziej geograficznie wysunięty punkt na południe Europy. Po drodze do Portugalii zwiedzaliśmy najpiękniejsze miasta i zakątki południowej Hiszpanii. Byliśmy w Kadyksie oraz Sevilli gdzie spotkaliśmy się z Panem Prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim oraz Jego żoną Jolantą Kwaśniewską.

katedra-w-sevilli

W Portugalii nastąpił kolejny sportowy etap wyprawy, który polegał na zdobyciu najbardziej wysuniętego punktu na zachód Europy (Sagres). Dotarcie do tego punktu wiązało się z wielokilometrowym trekkingiem po skalistej i wyboistej ścieżce wijącej się wzdłuż oceanu. Po osiągnięciu zamierzonego celu ekipa zatrzymała się w Praja de Faro gdzie doskonalone były umiejętności nurkowania oraz pływania we wzburzonej wodzie.

sagres

Po powrocie do Hiszpanii wyprawa nabrała charakteru turystycznego polegającego na zwiedzaniu kolejnych miast oraz ciekawych miejsc. Po drodze do Malagi oglądaliśmy zabytki Cordoby i Granady, a w trakcie krótkich odpoczynków planowaliśmy kolejny wypad, który tym razem będzie dotarcie pod masyw „Góry Gór”- Mont Everest!